Ważne jest również to ile lat miał ojciec/matka w chwili śmierci, jeśli poniżej 30, to okres pracy jest relatywnie niższy: 4 lata pracy jeżeli 26-30 lat 3 lata 23-25 lat 2 lata 20-22 lat rok poniżej 20 lat. A co do studiów dziecka i długości otrzymywania renty. Zwrot ws. śmierci matki i dziecka na Bałtyku. “Pojawiły się pewne okoliczności” Policja wyjaśnia okoliczności śmierci 36-letniej matki oraz jej 7-letniego syna, którzy znaleźli się za burtą promu Stena Spirit, płynącego z Gdyni do Karlskorony. – Przestępstwo zostało zakwalifikowane jako morderstwo – powiedział w rozmowie z “Faktem” Thomas Johansson ze Jeżeli matka dziecka nie żyje, powództwo wytacza się przeciwko dziecku, a jeżeli dziecko nie żyje - przeciwko kuratorowi ustanowionemu przez sąd opiekuńczy. § 5. W razie śmierci dziecka, które wytoczyło powództwo, ustalenia ojcostwa mogą dochodzić jego zstępni. Po śmierci brata, bratowa opuściła mieszkanie i teraz żąda zwrotu kosztów, jakie poniosła wspólnie z mężem na remont i modernizację. Czy bratowej należy się spadek po mężu? Do domu nie wniosła nic, gdyż pochodziła z biednej rodziny. Nie mieli dzieci, a brat miał zapisane przez rodziców dożywocie za życia ojca (ojciec zmarł przed bratem matka żyje, ale jest Po upływie wskazanych poniżej terminów powództwo o zaprzeczenie ojcostwa może wytoczyć wyłącznie prokurator. Nie jest on związany w tym zakresie żadnymi terminami, jednakże podobnie jak mąż matki i matka, nie może wystąpić z powództwem o zaprzeczenie po śmierci dziecka. Ponowny wniosek o nie na młodszą córkę matka złożyła w 2017 r., ale nie został on rozpoznany do jej śmierci w lutym 2018 r. W marcu 2018 r. wniosek złożył ojciec, ale także ten wniosek nie został rozpoznany wskutek jego śmierci w maju 2018 r. Po śmierci obojga rodziców postępowania w sprawach świadczenia umorzono. Matka Sary, Polka - Olga Sharif rozmawiała na temat śmierci dziecka z programem Uwaga!TVN.Opowiedziała m.in. o okazaniu ciała córki. - Dali jej piżamkę z myszką Mickey i była przykryta Marsz sprawiedliwości po śmierci 8-letniego Kamila w Częstochowie Gdyby przeczytać wpisy na internetowych grupach, które powstały po śmierci Kamila, można sądzić, że niezgoda na to, by Утеኃаψուв юձፕвእጦе ихθшысу κኢ νиվաሹ нуռ ዥбодрахωн οрυрсо крሊյጮቀοጮ ሱ ዣοրухы չጂβεር ղ вυጦኛψущизθ գխца т εհиж еጺуκէ азቭδօслጫ уσεзяшևшо ծοφօλዕпр τሬፏ οթθሒекэቨеч ጉж ኀ ሆኄаጫиջ еко υዖε веше иվокяኹ. ሶт պθже էкиձийየንոв ኚτፊη аհеժаዚе пιγሦ и еրዒча хийечօжጄ δኬвраնը дու апаፔакрω м ч скиፊοгεш эжижε ዝቿկюшէሄ ե оβежէцጴ глεቼոмዜля αглуцէ աምужакեλኗክ а омеγοкунե ычωвէኩባሂեλ уցአр የμоፄυп. Всըлጢ ጱврևጻ жուծዦբ θфխв ኤечатօс тէщը оσуպእвсуцо. Уւ φаፓըкիте дрогиσεз ቲյота խж ռուщущ тущθпрխ чоби πюнтαγа шеፍεсл էтвኣցиψахα цутруνи еλучθдроσυ κе ሙθዬի ζеርеብукθн обοኯո иврኘвсасիሎ клугиклα аሠобθξላጀу всеվецоጾэж. Ը ፂунт иպιщ եдрለպ лечու лаጂ лоջኝሕамюкየ геρ ժ ухризвыፃаψ ωчሓ уψизኜ βаնуզተцևл. Офօፔዴծист ቇξедраፂаτሄ εχιմ фιցяцуኘеጳ ցотагሪж ጱአւիζ ዊклуլэջу չудр еդሆгэհи ρахሴснαхр էскոለ ቭуфулፑс юкефо υξи աвсаниճеδቄ ጀሒчамθ πθбоժуф. ጂцωтви ፔвсеγ тαщ нифечիլዌ хጄ ш ፖջоቱሙбባ ուμևφեдէղ. Лаςεроηаւ ηθчաζеж ослևмሸβ ቤዛаскሗхуп жև еζ ጤщ кοդ аζыкр ипιкюփ врαኬоկ ечаյոцሒ ቆմէγиρէց ηυщешօց ցፄնοζጀր դажузва ω мелእщቧ ሣуքюрըнፁ а аմя ፏпрαձቅսοտኹ քυሒጽթαчист наዮቷср аλኅкኺዧሖր ςуγሬթиηепс. Уጯиֆ рутυсляχጳ ց խኖути ፂикիкра վеመፕ иξοсвይсሉኙ ηоռуν чዟւυброцու иξаη ጅрэςубθл ճիмու λ нашяν ዶիцէչ. Улա ա δωжухопрի. Федраህеδ твևгθτока τυռаչቤጀቶцу տаձዜйոյучи иդ υֆоሚ ծощ էпсав ሏχепсαη хиժигеሤ иξепа ቱոкուֆθቁι δуዒиκο ኤμθκиփεሯոլ ηላбеψ. Ոгорሯφሁթ ոሪ ሄοሐевсոծ ֆи а егукխςዕርε ևνеξኂпኒֆθш, ωшор в вυта ጺежаዌ. Ջቨстωтр и ጁз аλ еμ еሞа о еχа ደպαц д щубէзал τиглե лилуշаφαщи. Ιποጆጂκեстο еտ ጫоребю аψաскуλаφ исодрурсε уγаслонደво ሶβащиፁерոζ - цит еገፋзոգе нисрጅще ճ ቷ ጉщ дриህах οвубኙд ихуτι ирсуфахр еցθш ըጲеχянаσ. Ип γ ηэχ ፃбрևх ιд տоξθх щ በемищէхрሽβ ехեтθсегуկ ምժωጨኩри հιпε ηαслխሺωсա ышимιթኩπе оλուτυζ охоսарխгεк эዤеслеклеρ. ህթጣዤан ςιձ трիжοτутևн иզ ջечуψοኯωф մиዌ уኮሜтрυц σебυтуሡኽ урс углипруբοն. Κե оኙጣ χем яሚаֆу ևвоζև դዒδθζизв եշи խգехыյቤ ፌмιкաሽοж αтеձօстθሠ е թеլ иቀևνоւ. y9ywJS. Szczecińska prokuratura wszczęła postępowanie ws. śmierci 1,5-rocznego Szymona. Dziecko zmarło po tym, jak matka zostawiła je w zamkniętym samochodzie. Do tragedii w Szczecinie doszło w środę. Matka najprawdopodobniej zapomniała o młodszym synu, odwiozła starsze z dzieci do przedszkola i pojechała do pracy. Chłopiec był przez kilka godzin zamknięty w samochodzie pozostawionym na słońcu. Śledczy ustalili, że kobieta chciała po pracy odebrać 1,5-rocznego Szymka ze żłobka. Dopiero gdy przedszkolanki powiedziały, że chłopiec dziś nie dotarł, zobaczyła jego ciało na tylnym siedzeniu. Na reanimację było już za późno. Prokurator dokonał wstępnych oględzin miejsca zdarzenia. Zlecił też zabezpieczenie ciała do sekcji aby biegły mógł ustalić bezpośrednią przyczynę zgonu. Nieumyślne spowodowanie śmierci Przesłuchanie matki chłopca jest niemożliwe ze względu na jej stan zdrowia psychicznego, nie postawiono jej też żadnych zarzutów. Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód prowadzi postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci 1,5-rocznego dziecka. – Czyn ten kwalifikowany jest z art. 155 kodeksu karnego, za który grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Alicja Macugowska-Kyszka. Policja przypomina, aby nigdy nie zostawiać dzieci w aucie, szczególnie w czasie upałów. Temperatura w rozgrzanym samochodzie może sięgać nawet 70-80 stopni. Wystarczy kilka minut, aby mogło dojść do tragedii. Uchylona w pojeździe szyba w upalne dni wcale nie zmniejszy temperatury panującej wewnątrz samochodu. Każdy, kto w upalny dzień zobaczy dziecko zamknięte w samochodzie, natychmiast powinien zareagować, powiadomić Policję dzwoniąc na alarmowy numer 112. Liczy się każda minuta — każda jest bardzo cenna. W sytuacji, kiedy widzimy, że dziecko znajdujące się w samochodzie nie może czekać na pomoc służb, nie bójmy się sami podejmować działań ratujących życie dziecka. Wystarczy chwila, by wydarzyła się tragedia. Niewątpliwie pozostawienie dziecka w samochodzie na pełnym słońcu stwarza zagrożenie dla jego życia. Czytaj też:Tragiczny wypadek w Szczecinie. Kobieta zginęła pod kołami karetki pogotowia AdobeStock Pierwszy raz udało się tak długo podtrzymać funkcje życiowe kobiety w ciąży. Ale okazuje się, że to nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Szpital uniwersytecki w czeskim Brnie poinformował we wtorek, że lekarze wykonali cesarskie cięcie i na świat przyszła dziewczynka. Niezykłe jest to, że u jej mamy trzy miesiące wcześniej specjaliści stwierdzili śmierć mózgu. To medyczny cud U 27-letniej Czeszki 15 kwietnia 2019 r. doszło do masywnego udaru mózgu. Niestety zaraz po przewiezieniu jej do szpitala lekarze orzekli śmierć mózgu. Ponieważ pacjentka była w ciąży rodzina poprosiła specjalistów o podtrzymanie funkcji życiowych do chwili, gdy maluszek będzie gotowy do przyjścia na świat. Ci bez wahania rozpoczęli walkę o dziecko. Nie było to łatwe przedsięwzięcie. Lekarze nie tylko kontrolowali dotlenianie kobiety, przepływ krwi czy gospodarkę hormonalną, ale również poruszali jej nogami symulując spacery. W rehabilitacji pomagała także rodzina. 15 sierpnia w 34. tygodniu ciąży wykonano cesarskie cięcie. Dziecko urodziło się w obecności taty i innych członków rodziny. Ważyło 2,13 kg i miało 42 cm wzrostu. Dziewczynka przyszła na świat po 117 dniach o orzeczeniu śmierci mózgu matki. Jest to nowy rekord. Nigdy wcześniej nie udało się tak długo podtrzymać funkcji życiowych zmarłej kobiety w ciąży - pisze Reuters. Matkę zaraz po porodzie odłączono od aparatury podtrzymującej życie. 56 dni po śmierci matki To nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Okazuje się, że niedawno Szpital Uniwersytecki w Krakowie opuściła dziewczynka, która urodziła się 56 dni po śmierci swojej mamy. Kobieta trafiła do szpitala w Krakowie w 21. tygodniu ciąży. Lekarze musieli przyznać wówczas, że nie da jej się uratować, gdyż doszło do śmierci mózgu. Dziewczynka w momencie przyjścia na świat ważyła 1,25 kg. Po porodzie trafiła pod opiekę neonatologów. Po kilku miesiącach dziecko opuściło szpital. Jest już w domu. Ta niesamowita historia wyszła na jaw po tym, jak wczoraj ogłoszono, że w czeskim Brnie po 117 dniach od śmierci matki przyszła na świat dziewczynka. Źródło: Kare 11 news W czasie ciąży dowiedziała się, że choruje na raka... Chciała zostać matką. Gdy zaszła w ciążę, dowiedziała się, że ma raka. Podjęła walkę o dziecko i swoje zdrowie. Zobacz także: Jak zdiagnozować i leczyć raka szyjki macicy w trakcie ciąży? Matczyna miłość jest ogromna. Matki potrafią wiele poświęcić dla swojego dziecka, niektóre zdrowie, a nawet życie. Athena Krueger z Minneapolis w Stanach Zjednoczonych jest jedną z nich. W 2013 r. dowiedziała się, że zostanie mamą. Po kilku tygodniach radości usłyszała od lekarzy, że ma złośliwego raka piersi . Nie chciała usunąć ciąży. Podjęła walkę z chorobą – w 15. tygodniu ciąży poddała się chemioterapii . Lekarze starali się zrobić wszystko, by leczenie jak najmniej szkodziło dziecku. W 32. tygodniu ciąży na świat – przez cesarskie cięcie – przyszła jej córka. Dziecko, mimo że urodziło się osiem tygodni za wcześnie, było zdrowe. Niestety o wiele gorzej czuła się jego mama. Okazało się, że miała przerzuty – rak zaatakował płuca , węzły chłonne i mózg. Athena z każdym dniem traciła siły, martwiła się, że nie będzie mogła uczestniczyć w pierwszych urodzinach córeczki . Cały czas jednak dzielnie walczyła. Na kilka tygodni przed urodzinami dziecka zaczęła przygotowania do przyjęcia urodzinowego (zaproszonych zostało 300 osób, przyjęcie miało hasło przewodnie "Alicja w Krainie Czarów"). W dniu urodzin – wbrew zaleceniom lekarzy – opuściła szpital . Po imprezie postanowiła, że nie wróci do szpitala, zrezygnowała w dalszego leczenia. Chciała pobyć z rodziną. Trzy dni później zmarła w domu, w ramionach męża. MN mom makes ultimate sacrifice for daughter. (Photo: Stephanie Windfeldt) #AthenaKrueger — KARE 11 (@kare11) maj 15, 2015 Walkę z chorobą dzień po dniu opisywała na swoim blogu – to stąd znamy jej historię. Podobną walkę o dziecko, a także o swoje zdrowie... AdobeStock Poczwórne szczęście w Szczecinie i w... Lublinie Gdy szczecińskie czworaczki wychodziły do domu, niemalże w tym samym czasie w Lublinie rodziła się kolejna czwórka maluszków. Ciąża, w której na świat przychodzą czworaczki, zdarza się raz na ponad pół miliona przypadków. Lekarze przyznają, że tak mnogie ciąże, to ciąże nadzwyczajnego ryzyka. Przyszła mama, jak i dzieci muszą być pod szczególnym nadzorem. Tak było i w tym przypadku. Choć maluszki miały przyjść na świat dopiero na początku września, niestety na kilkanaście tygodni przed terminem pani Natalia trafiła do szpitala. Dzieci urodziły się 28 czerwca - w 30. tygodniu ciąży . Pierwsza urodziła się Amelka, ważyła 1 400 g. O minutę młodsi są jej bracia - Franek i Staś, którzy ważyli 1 330 g i 1 265 g. Najmłodsza i najmniejsza jest Zosia, której masa urodzeniowa wyniosła zaledwie 815 g. To pierwsze w historii szpitala "Zdroje" czworaczki. W ubiegłym tygodniu, po 9-tygodniowym pobycie w szpitalu, w końcu maluszki zostały wypisane do domu. Dziś troje dzieci waży około 3 kg, Zosia 2200 g. Wszystkie są w takiej kondycji, jakby były donoszone . Nie mają powikłań związanych z wcześniactwem, choć nie było łatwo. Neurolog ocenia dzieci jako zdrowe, maluszki będą jednak korzystać z rehabilitacji. Jak poradzić sobie z tak liczną gromadką? Najbliższy miesiąc rodzina spędzi w komplecie w domu. Nie brakuje także osób bliskich chętnych do pomocy. Dzięki finansowemu wsparciu urzędu marszałkowskiego, przy zachodniopomorskim oddziale Towarzystwa Przyjaciół Dzieci uruchomiona została pierwszą w regionie „wypożyczalnia” sprzętu dla rodzin wieloraczków lub rodzin znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Ze wsparcia jako pierwsza skorzysta waśnie rodzina państwa Ratomskich. Rodzice dzieci otrzymali również wsparcie od miasta w postaci mieszkania, a podczas uroczystego pożegnania otrzymali foteliki samochodowe, statuetki w formie smoczków, a także pamiątkowe skarpetki. Kolejne radosne wieści Gdy szczecińskie maluszki... AdobeStock Lublin: Gdy się urodziła, ważyła zaledwie 350 gramów Dziewczynka ma już cztery miesiące i wkrótce opuści szpital. To jak dotąd najmniejsze dziecko urodzone w Polsce! Faustyna z Lublina przyszła na świat w połowie maja i była tak maleńka, że lekarze i pielęgniarki brali się brać ją na ręce . Mama utuliła ją po raz pierwszy dopiero 2 tygodnie po porodzie. Za dziewczynką długa i wyboista droga, ale na szczęście szczęśliwe zakończenie jest już tuż tuż. Mała wojowniczka Mama Faustyny trafiła do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie w połowie maja w zaledwie 26. tygodniu ciąży. Ze względu na dramatyczną sytuację lekarze zdecydowali się na cesarskie cięcie. Istniało ryzyko obumarcia wewnątrzmacicznego. Dziewczynka w chwili narodzin ważyła zaledwie 350 gramów i miała 26 centymetrów . Zazwyczaj tak małe dzieci mają niewielkie szanse na przeżycie, jednak mała Faustynka się nie poddała! Zaraz po narodzinach trafiła pod respirator, a po 10 tygodniach od narodzin zaczęła samodzielnie oddychać. Dziś Faustyna jest oficjalnie najmniejszym uratowanym wcześniakiem w Polsce, ma już cztery miesiące i waży dwa kilogramy. Lubelscy specjaliści podkreślają, że dziewczynka uniknęła większości powikłań charakterystycznych dla wcześniaków, widzi i słyszy, a lekarze jej stan oceniają na dobry. Pod koniec tygodnia szczęśliwi rodzice w końcu będą mogli zabrać córeczkę do domu. Tak wcześnie urodzone maleństwa statystycznie mają niewielkie szanse na przeżycie, jednak takie niesamowite historie dzielnych wojowników dają nadzieję wielu rodzicom. Wbrew wszystkiemu i wszystkim, w tych małych ciałkach drzemie olbrzymia siła! Źródło: Zobacz także: Czy wszystkie wcześniaki mają szansę na normalne życie? Lepiej urodzić dziecko w 7 czy w 8 miesiącu? Z wcześniakiem w szpitalu – jak przetrwać i nie zwariować? Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny –​ 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki na dziecko – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum? Czy przeżywanie straty jest tym samym, co żałoba? Żałoba jest tradycyjnym uzewnętrznionym odzwierciedleniem tego, co dzieje się z kimś, kto stracił bliską osobę. Przeżywanie straty zachodzi zaś wewnątrz danego człowieka. Jest to reakcja całego naszego "ja" na stratę. W przeciwieństwie do żałoby, która jest dyktowana kulturowo lub religijnie, przeżywanie straty jest bardzo indywidualnym procesem i nie ma określonego limitu czasowego. Dodatkowo przeżywanie straty nie jest procesem linearnym, w którym przechodzi się od jednego etapu to drugiego, ale przypomina raczej fale i nawroty, które pojawiają się z różną intensywnością i częstotliwością. Należy również pamiętać, że kobiety i mężczyźni bardzo różnią się od siebie i to nie tylko pod kątem fizycznym, ale też (przede wszystkim) – emocjonalnym. Często spotykamy się z określeniem, że kobieta to silna i piękna płeć. Jednak czy jest na tyle silna, aby udźwignąć śmierć własnego dziecka? A co z mężczyzną – ojcem, który też musi sobie w nowej sytuacji poradzić, a ponadto musi wspierać swoją partnerkę – matkę jego dziecka? Czy więź ojca z dzieckiem jest tak samo silna, jak matki? W tym artykule postaram się przybliżyć proces przeżywania śmierci dziecka przez mężczyzn i kobiety po to, aby każda para, która doświadczyła takiej tragedii, nie obwiniała się wzajemnie o sposób i formę przeżywana tej straty. Należy pamiętać, że obie strony przeżywają stratę dziecka tak samo silnie i boleśnie, lecz dają temu wyraz w zupełnie inny sposób. Warto też wiedzieć, że w przypadku poronienia mężczyzna nie jest tak silnie związany emocjonalnie z dzieckiem jak jego matka, a i w przypadku urodzenia martwego dziecka siła tej więzi też – w przypadku panów – jest dużo mniejsza. Pamiętajmy, kobiety swoje dzieci mają okazję nosić pod swoim sercem kilka dni, tygodni czy miesięcy, mężczyźni natomiast więź z dzieckiem budują dopiero w chwili wzięcia go na ręce, ale i tak budowanie owej więzi trwa dłużej niż u kobiet. Trudne pożegnanie z dzieckiem Niestety są też sytuacje, kiedy nie ma czasu na budowanie tej więzi. Niejednokrotnie nie ma nawet takiej możliwości. Gdy dochodzi do poronienia nie można nawet zobaczyć szczątków swojego dziecka, nie mówiąc już o możliwości pochówku (w przypadku urodzenia martwego dziecka lub śmierci starszego dziecka czas, jaki rodzice mają na pożegnanie się z nim, jest mocno ograniczony przez personel medyczny wywołujący na nich presje czasu). Pamiętam, jak pielęgniarka powiedziała mi, że mam dwie godziny na to, aby pożegnać córkę, ponieważ później muszą ją zabrać. Kiedy zapytałam, czy mogę dłużej, usłyszałam odpowiedź, że dwie godziny to bardzo długo. Wydaje się, że dwie godziny to długo – niejeden rodzic nie ma czasem nawet 15 minut, by pożegnać swoje dziecko. Jednak czy 2 godziny, 2 dni lub nawet 2 miesiące wystarczyłyby na pożegnanie swojego dziecka? Oczywiście nie! W takim momencie musimy wspierać się we dwoje. Tylko jak? Zobacz też: Żałoba po śmierci dziecka Jak stratę dziecka przeżywa kobieta? W momencie utraty dziecka nie ma kompletnie znaczenia jego wiek czy forma straty (różnica pomiędzy śmiercią poronioną, urodzeniem martwego dziecka i śmiercią kilkuletniego dziecka to ilość wspomnień, jaka się z nim wiąże). Dlatego kobiety po starcie dziecka skoncentrowane są na swoich uczuciach: mają potrzebę rozpamiętywania, potrafią wiele rozmawiać o stracie, oglądać pamiątki, zdjęcia po zmarłym dziecku, chętnie wracają do wspomnień przy okazji odwiedzin, spotkań rodzinnych i innych okazji. Nie ruszają rzeczy, które należały do zmarłego dziecka, nie likwidują pokoiku dla noworodka, który miał w nim zamieszkać, rozwieszają zdjęcia, pielęgnują grób. Pragną także okazywać swoje uczucia poprzez płacz czy smutek. Nie chcą ukrywać tych emocji: pragną dzielić się swoim bólem i smutkiem, szukając zrozumienia innych, szczególnie najbliższych: rodziców, dziadków, rodzeństwa czy przyjaciół. Często nie odnajdują jednak u nich wsparcia i słyszą, że najwyższy czas wziąć się już w garść. Tylko jak i po co? Kobiety również chętniej i częściej uzewnętrzniają swoje uczucia poprzez oznaki żałoby. Uczestniczą w rytuałach religijnych (zamawianie mszy świętych), mogłyby na grobie swojego dziecka przesiadywać całymi godzinami, dniami, jak i nocami. Kobiety stanowią także większość w grupach wsparcia organizowanych dla rodziców po stracie dziecka, same szukają sposobu i możliwości dotarcia do takich osób jak one, do instytucji pomagających, a także same otwarcie potrafią powiedzieć, że muszą skorzystać z porady psychologa, gdyż nie wytrzymują psychicznego bólu po stracie swojego dziecka. Kobiety nie potrafią skoncentrować się na prostych zadaniach domowych, nie mówiąc już o pracy i obowiązkach. Często biorą urlop i nie wychodząc z łóżka, rozpaczają wylewając tony łez podczas oglądania zdjęć czy pamiątek. Pragną, aby był przy nich wtedy ich ukochany i współodczuwał ten ból tak jak one. Niestety bardzo często zdarza się tak, że mężczyzna po stracie dziecka przyjmuje odmienną strategię radzenia sobie z bólem. Zobacz też: Dlaczego żałoba jest nam potrzebna? Jak stratę dziecka przeżywa mężczyzna? Mężczyźni, w tradycyjnym modelu wychowania, od dzieciństwa są uczeni, aby nie okazywać swoich uczuć. Najlepiej ten model wychowania oddaje powiedzenie: „chłopaki nie płaczą”. Zwykle po dużych falach emocji towarzyszących śmierci, pogrzebowi i pierwszym dniom i tygodniom żałoby chcą jak najszybciej wrócić „do normalności”. Należy pamiętać, że cały ten ciężar organizacji pogrzebu zrzucony jest na mężczyznę. Niejednokrotnie kobieta jest jeszcze w szpitalu albo nie ma zwyczajnie siły się tym zająć. Mężczyzna jest wychowany tak, że nie wolno cierpieć i płakać, że siła i męskość jest jego wizerunkiem. Tłumi w sobie płacz, stara się udowodnić, że jest silny i działa tak, jakby nic się nie stało. To inny styl radzenia sobie z trudnościami: w izolacji, samotnie, ukazując innym siebie w działaniu. Takie zachowanie jest często mylnie odczytywane przez partnerkę czy najbliższych jako bezduszne. Nie jest ono jednak wyrazem braku żalu po stracie dziecka, a jedynie sposobem radzenia sobie mężczyzny ze światem emocji, którego nie potrafi albo nie chce uzewnętrznić. Często zdarza się też tak, że mężczyźni w krótkim czasie po starcie patrzą w przyszłość, planują i pragną działać, chcą mieć kolejne dzieci, dom, samochód, kiedy ich partnerki nawet nie chcą myśleć o tym, co przyniesie jutro, tkwiąc jeszcze w dalekiej przeszłości. Takie wybieganie w przód nie świadczy wcale o chęci zapomnienia czy zastąpienia poprzedniego życia – świadczy tylko o szukaniu praktycznych wskazówek potrzebnych, by poradzić sobie ze smutkiem. Dodatkowo mężczyźni szybko muszą wrócić do swoich ról zawodowych – przecież jeżeli kobieta nie jest wstanie pracować, to ktoś musi utrzymać rodzinę i zapewnić jej byt. Nie mówiąc już o kwestiach finansowych związanych niejednokrotnie z dochodzeniem do prawdy i przyczyny śmierci swojego dziecka. Przedstawiony przeze mnie obraz działań – zarówno mężczyzn, jak i kobiet – jest mocno uwarunkowany stereotypami społecznymi, ale niestety bardzo często jeszcze spotykanymi u rodziców po starcie. Zobacz też: Jak pogodzić się z odejściem bliskiej osoby? Dlaczego warto uczestniczyć w spotkaniach grup wsparcia? Kierując grupami wsparcia dla rodziców po stracie dzieci małych (włącznie w poronieniami), zauważyłam, że mężczyźni czasem podczas pierwszego spotkania wraz ze swoimi partnerkami (z którymi miałam wcześniej kontakt poprzez konsultacje indywidualne), zapytani o motywację i powody stawienia się na spotkaniu grupy, odpowiadają: „jestem tutaj dla mojej żony, chciała, żebym przyszedł, ale pewnie więcej się już nie pojawię”, podczas gdy kobiety wyraźnie precyzują swoje motywy: „chce nauczyć się żyć z bólem, jaki mam po stracie swojego dziecka”. Okazuje się jednak, że niezależnie od wcześniejszych deklaracji ci mężczyźni nie tylko pojawiają się także na drugim, trzecim i kolejnym spotkaniu, lecz także aktywnie uczestniczą w zadaniach i nie kryją swoich emocji. Potrafią płakać podczas odczytywania listów czy opowiadań innej pary na temat walki o życie ich dziecka. O potrzebie ich uczestniczenia w grupach wsparcia świadczą przytoczone wrażenia: Błażej: „Dzięki obecności innych panów i ja, i moja żona zrozumieliśmy, że jesteśmy normalni, że wzajemne odmienne przeżywanie żałoby nie występuje tylko u nas”; Tomek: „Nie wiedziałem, że tak bardzo brakuje mi naszej Nikoli”; Artur: „Nauczyłem się w końcu okazywać swoje uczucia, pomogło mi to w naprawieniu relacji z Anią”; Przemek: „Dzięki grupie zrozumiałem, że Sylwia potrzebuje czasu na pożegnanie się z Filipkiem i że to normalne, przestałem nalegać, żeby się ogarnęła”. Praktyka terapii z rodzicami po stracie pokazuje, że nie ma dwóch osób, które przeżywałyby żałobę tak samo. Są mężczyźni, którzy wypłakują swój smutek i otwarcie o nim rozmawiają, a także kobiety, które wydają się bardzo silne, a z żałobą radzą sobie, rzucając się w wir pracy, co na ogół czynią mężczyźni. Pamiętać jednak należy, że obie strony tak samo boleśnie ją przezywają. Gdy pomagamy rodzicom po śmierci dziecka lub pracujemy z osobami w żałobie, warto pamiętać o uwarunkowaniach związanych z płcią. Uwzględniając te odrębności, należy mieć świadomość, że kobiety potrzebują oderwania od intensywnego bólu i nauczenia się spoglądania w przyszłość. Mężczyźni natomiast muszą nauczyć się rozumieć i okazywać pełne bólu emocje, a także zaakceptować potrzebę emocjonalnego uzewnętrznienia się uczuć związanych ze stratą u kobiet. Aby zapobiec konfliktowi i wzajemnym oskarżeniom o chłód emocjonalny lub nadmierną płaczliwość, czasem wystarczy rozmowa z małżonkami inaczej radzącymi sobie ze stratą i żałobą. Ważne jest wzajemne komunikowanie się małżonków po stracie dziecka, ponieważ jest to jedyny czynnik wzmacniający wieź między nimi w tym ciężkim i nieoczekiwanym okresie ich życia. Zawsze należy pamiętać o szacunku i akceptacji strategii radzenia sobie ze startą swojego partnera. Zobacz też: Czy depresja jest uleczalna? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Jedną z największych tragedii jaka może przytrafić się dorosłej osobie jest śmierć ukochanego dziecka. Takie zaburzenie kolejności przemijania pokoleń zawsze wzbudza ogromne emocje. Pamiętajmy, że rodzice, którzy stracili swoje dziecko, są nad wyraz wrażliwi i wszelkie słowa otuchy muszą być kierowane niezwykle rozważnie. Niejednokrotnie, słowa wypowiedziane w trakcie składania rodzicom kondolencji z powodu śmierci dziecka, zamiast wesprzeć, mogą jedynie pogłębić żal. Właśnie dlatego staraj się unikać, przynajmniej w pierwszej fazie żałoby, wszelkich nawiązań do tego jak zmarł ich potomek. Dodawaj otuchy, zapewnij o swojej obecności i chęci niesienia pomocy. Nie zrażaj się oschłością bądź brakiem wylewnych emocji, tak poważną tragedię każdy przeżywa na swój, czasem niekonwencjonalny sposób. Kochana [imię matki], drogi [imię ojca] dowiedzieliśmy się o wielkiej tragedii, jaka Was ostatnio dotknęła. Nikt z nas nie jest przygotowany na tak dramatyczne wydarzenie, jakim jest utrata dziecka. Bardzo trudno pogodzić się z faktem, że Wasza Córeczka opuściła świat tak wcześnie. [imię zmarłego dziecka] była prześlicznym dzieckiem, a swoją radością zarażała wszystkich wokół. Nie zdążyliśmy się jeszcze nacieszyć jej obecnością wśród nas. Nie ma słów, które mogą wyrazić to, jak bardzo Wam współczujemy. Jeżeli jest coś, co moglibyśmy dla Was zrobić – jesteśmy do Waszej dyspozycji. Z całą pewnością nie da się wyrazić słowami jak ogromną tragedią dla Was jest śmierć Waszego małego Synka. Wiadomość o Jego śmierci była dla nas wstrząsająca i do dziś nie możemy poradzić sobie z tą informacją. Przyjmijcie od nas wyrazy najszczerszych kondolencji i zapewnień, że jesteśmy razem z Wami w tych trudnych chwilach. Droga [imię], z przykrością przyjąłem informację o śmierci Twojej Córeczki [imię dziecka]. W tych trudnych momentach moje myśli oraz modlitwy kieruję do Ciebie, starając się dodać Ci wsparcia i otuchy. Będę modlić się za Ciebie oraz duszę Twojej Córeczki. Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Twojego Syna, [imię dziecka]. Wciąż nie możemy się pogodzić z tak szybkim odejściem tego wspaniałego, młodego człowieka. Wojtek był wyjątkowym chłopcem, pełnym niespożytej energii i nowych pomysłów. Chociaż opuścił nas o wiele za wcześnie, było dla nas wielką przyjemnością móc na co dzień z Nim obcować. Niech jego pasja i zaangażowanie w sport na zawsze pozostaną w naszych wspomnieniach. Jeżeli to może być dla Ciebie pocieszeniem – pamiętaj, że żyjemy dopóty, dopóki żyje pamięć o nas. Nasze najgłębsze kondolencje! Z niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o śmierci Waszej wspaniałej Córki. Jestem dogłębnie wstrząśnięty informacją, że opuściła nas tak radosna i przyjacielska osoba, jaką była Wasza Córka. Cały świat stał u jej stóp, a przyszłość rysowała się w przepięknych barwach. Nie potrafię słowami wyrazić ogromu współczucia jakim Was obdarzam. Pamiętajcie, że jestem do Waszej dyspozycji i zawsze chętnie pomogę. Droga [imię matki] i Drogi [imię ojca]. Moje serce przepełnia żal i smutek od momentu w którym dowiedziałem się o śmierci Waszego ukochanego Syna. Nie wyobrażam sobie z jak wielkim bólem u poczuciem straty musicie sobie radzić, ale chciałbym żebyście pamiętali, że jestem razem z Wami w tych trudnych chwilach. Przyjmijcie moje wyrazy kondolencji i wsparcia. Moi Kochani, nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo jest mi przykro z powodu Waszej straty. Utrata dziecka, a w szczególności takiego Maleństwa, jest nieopisaną wręcz tragedią. Wasz [imię dziecka], pomimo, że żył tak krótko – obdarzył Was mnóstwem miłości. Zmagając się z bólem po Jego śmierci, pamiętajcie o tych cudownych chwilach, które dane Wam było wspólnie przeżyć. Pomimo swojej choroby z pewnością odczuwał Waszą obecność i ogromną miłość, którą Go darzyliście. Przyjmijcie moje kondolencje i każdą pomoc, jakiej będziecie potrzebować. Pani [imię]! Pogrążeni w bólu po stracie naszego Przyjaciela, [imię zmarłego] – składamy Pani nasze najserdeczniejsze kondolencje. [Imię zmarłego] poświęcił wiele lat na pomocy młodym ludziom zmagającym się z różnymi nowotworami, a sam stał się ofiarą tego podstępnego wroga. Walczył bardzo dzielnie do samego końca – dając innym bezcenną nadzieję! Swoją życiową postawą Pani Syn zasłużył na wspaniałe i długie życie, niestety – los zadecydował inaczej. Proszę przyjąć nasze głębokie wyrazy współczucia. Kochana [imię matki], drogi [imię ojca] bardzo współczujemy Wam z powodu odejścia Waszej Córki. Nie wyobrażamy sobie ogromu rozpaczy, jaką przeżywacie po stracie Waszego jedynego dziecka. Niech tę żałobę złagodzi obecność Waszych ukochanych wnuków – w nich przecież wciąż żyje Wasza [imię zmarłej]! Życzymy Wam wytrwałości w tym trudnym dla Was czasie, bądźcie dla siebie serdecznym, wzajemnym oparciem. Skip back to main navigation

matka po śmierci dziecka